niedziela, 2 lutego 2014

12. Nocne przemyślenia

Czwórka nastoletnich dziewczyn była na placu zabaw. Lekko huśtały się na huśtawkach. Miały całe podwórko tylko dla siebie, bo oprócz nich nie było nikogo. Nic dziwnego, było bardzo późno i zimno. Miny nastolatek były ponure i pochmurne. Na żadnej z czterech twarzy nie gościł uśmiech. Nikomu nawet warga nie drgnęła. Nic, ani nikt nie mógł im dzisiaj poprawić nastroju. Można powiedzieć, że miały tylko siebie. Do Ameryki przyjechały niedawno. Z nikim nie udało się zaprzyjaźnić, mimo że dobrze znały angielski, bo uczyły się go od najmłodszych lat. Robiło się coraz ciemniej, zimniej, a czas mijał. Muszą wrócić do domu. *** Zbliżała się 24:00. Na wybieg właśnie wracały cztery nastolatki. Miska otwierająca wejście do bazy lekko się uniosła. Do środka zajrzała para niebieskich oczu. - Droga wolna - szepnęła Ala. - Wchodzimy - rozkazała Marta. Dziewczyny starały się wejść jak najszybciej i jak najciszej. Ledwo znalazły się w środku, a ciemności dobiegł głos Skippera. - Gdzie byłyście? Pingwinki aż krzyknęły ze strachu. Żadna nic nie odpowiedziała, tak się przeraziły. - Byłyśmy w... - po chwili odezwała się Agi. - W każdym razie, nie byłyśmy daleko i nic nie zrobiłyśmy - dokończyła Marta. - Jutro się wytłumaczymy. Teraz chciałybyśmy pójść spać, jeśli można. Dobre, szefie? Skipper pozwolił dziewczynom na sen. Sam był zmęczony i chętnie by się przespał. Coraz bardziej zastanawiał się czy naprawdę się zmieniły.

Czy Szeregowy rzeczywiście miał rację od początku? Być może to prawda. W końcu uratowały go i jego oddział. Same i to bez nikogo poradziły sobie z takim zadaniem. Natka przypominała mu trochę Szeregowego. . Również taka niewinna i urocza. I kłichcik, zupełnie jak uber słodycz młodego. Agi, te okulary, które rzadko nosi dodają do jej wyglądu takiej jakby mądrości. A i sama jest mądra, tak jak Kowalski. Ala, tu zaczyna się problem. Niby, też tak jak Natka słodka, urocza i niewinna, ale ma też coś z Marty i Agi. Zupełnie jak ta kaczuszka, którą zajął się wraz ze swoim oddziałem gdy była jeszcze jajkiem. A Marta? Ona jest ich liderką. Doskonale dowodzi swoją drużyną tak jak, jak, jak... on sam. Patrząc na nastolatki widział swoich znajomych, a nawet samego siebie? Nie! Na pewno nie! Nie mógł zapomnieć, co zrobiły. Nadal pamiętał jakie były wredne. Ale... się nie poddawały. Dążyły ciągle do swojego celu. Takie pingwiny przydałyby mu się w oddziale. Co on myśli? Przecież to dziewczyny, a do tego dzieci. Popłakałyby się i tyle by z tego było. Ale przecież on sam zaczynał trening od najmłodszych lat. Szeregowy dołączył do oddziału jako dziecko i nadal nim jest. Nigdy nie zapomni dnia kiedy na wybieg dla pingwinów trafił Szeregowy. Dziecko, które nie miało rodziców. Wytrenował go. Przecież z Martą, Agi, Alą, Natką i kiedyś Keszą było podobnie jak z najmłodszym z jego oddziału. Ale nadal pozostaje fakt, że to dziewczyny. Na co mu dziewczyny? Żeby plotkowały, malowały się i narzekały na wszystko? One są niepotrzebne i jeszcze ich przyjaciółka od nich odeszła. Ale... Manfredi i Johnson też odeszli od niego. Wmawiał sobie i innym, że umarli. Co się z nim dzieje? Od czasu przybycia nastolatek był jakiś inny. To niedobrze. Jest przecież szefem. Musi dowodzić. Jeszcze Kowalski zajmie jego miejsce, a tego by sobie nie wybaczył. Przecież tak być nie może. Musi już pójść spać. Na jutro są zaplanowane treningi. Muszą przećwiczyć różne sztuki walki. Jeszcze mają przyjechać dwie szkolne wycieczki. Dawno już ich Marlenka nie odwiedzała. Ciekawe czemu? Czy to przez Martę i jej zespół? Lepiej tak nie myśleć. Lemury jakoś ostatnio nie imprezowały. Pewnie w nocy szykuje się zabawa. Chyba powinien jak najszybciej iść spać, bo rozmyśla o jakichś bezsensownych rzeczach. Jeszcze zacznie myśleć o tęczy i kucykach. Nie! Dowódca rzucił okiem w stronę prycz. Wszyscy już spali. Wsłuchał się w ciszę. Z pokoju dziewczyn nie dobiegały żadne odgłosy. Chyba naprawdę wszyscy zasnęli. Wszyscy, tylko nie on. Nie pozostało nic innego, jak pójść się przespać i to jak najszybciej. Skipper położył się na najniższej pryczy. - Idzie już szef spać? - spytał Szeregowy. - Szeregowy, to wy jeszcze nie śpicie? - Spałem, ale szef dopiero teraz się położył. - Szeregowy idźcie już spać. Chyba nie chcecie być zmęczonym na treningu. Jutro przyjadą dwie wycieczki musicie być wypoczęci. - Oczywiście, szefie. A może by tak zabrać dziewczyny na trening. Zobaczy się wtedy, czy się nadają. Nie! Musi zasnąć, koniec i kropka. *** - Godzina 1:00. Jeszcze nigdy nie zaczynałem imprezy o tej godzinie. Przeważnie wtedy się rozkręca. Ale co tam. Czas tańczyć. Włącz muzykę Maurice. Podenerwujemy te głupie pingwiny. - Uwielbiam denerwować pingwiny - oznajmił Mort.



Cześć Wam. Notka mi wyszła chyba tak se.Tak jakoś bez pomysłu. Trochę za mało dialogów, za dużo opisów. No ale... uważam, że jest bardzo ważna. Skipper zaczyna dostrzegać podobieństwa między nim i jego znajomymi a grupie nastolatek. Co z tego wyniknie? Czy się zaprzyjaźnią? Czekam na Wasze opinie.

5 komentarzy:

  1. Świetny blog ;) Według mnie się zaprzyjaźnią albo skończą te ciągłe kłótnie :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się z tego miłego komentarza. A co będzie dalej to... okaże się w kolejnych notkach.

      Usuń
    2. No toczekam z niecierpliwością na nn ;p

      Usuń
    3. Bardzo mi miło, ale złapał mnie brak weny i nie wiem kiedy się pojawi.

      Usuń
  2. Albo Natka okaże się być siostrą szeregowego albo kuzynką.

    OdpowiedzUsuń