niedziela, 29 grudnia 2013

8.Zdobyć niezbędne informacje.

- Panowie, nie udało nam się uzyskać od tych nowych jakichś pożytecznych informacji i nadal nic o nich nie wiadomo - oznajmił Skipper.
- Ale szefie, one nie są złe. To są zwykłe dziewczyny - przerwał mu Szeregowy. - Dlaczego szef widzi we wszystkich szpiegów?
- A czy my coś o nich wiemy? 
- Poza tym, że mieszkały kiedyś w Polsce, to nie. 
- No właśnie. Trzeba znaleźć sposób żeby zaczęły w końcu gadać. 
- Szefie, jestem już spóźniony. Mogę już iść? - zapytał Kowalski. 
- Idźcie - Po chwili coś go olśniło. - Panowie, idziemy do Marlenki. 
Po drodze zaczepił ich król Julian. 
- Cześć sąsiedzi! Jak wam idzie wychowywanie dzieci? 
- Ogoniasty, nie mamy teraz czasu. 
- Nie będziesz mówił swojemu królowi, że nie masz czasu. 
Komandosi już go nie słuchali. Poszli do Marlenki i wtajemniczyli ją w swój plan. 
- Czyli mam do nich iść i czegoś się dowiedzieć? 
- Tak - odpowiedział jej przywódca.  
*** 
W pokoju dziewczyn było słychać pukanie do drzwi. Otworzyła Ala. 
- Cześć - przywitała się. 
- Cześć. Przyszłam pogadać. 
- Wchodź. 
Ledwo zdążyła wejść, a już została napadnięta przez Martę. 
- O czym przyszłaś pogadać? Je ciebie nie znam. Kto cię przysłał? Pewnie tamte świry. To oni? 
Reszta próbowała ją odciągnąć od wydry, ale nie było to łatwe. Marta była najsilniejsza ze swojej drużyny. Po jakimś czasie udało im się. Marlenka skorzystała z okazji. Wyszła. Marta zwołała swoje przyjaciółki. Te posłusznie ustawiły się i słuchały słów liderki. 
- Tak być nie może! Najpierw chcą nas przesłuchać, a teraz nasyłają na nas tą wydrę? Ale my się damy. Będziemy gorsze. Natka, jest dla ciebie zadanie. 
- Ale co ja mam zrobić? 
- Podejść do Szeregowego, zagadać i się czego o nich dowiedzieć? 
- Ale dlaczego ja? 
Koleżanki musiały ją trochę przekonywać. W końcu Natka się zgodziła. Nie musiała długo czekać. Zauważyła, że Szeregowy jest sam. Podeszłą i zagadała. Rozmowa długo się ciągnęła, a chłopak niczego się nie domyślił.





Cześć. Wiem, że notka trochę krótka, ale jakoś mi pasowało żeby zakończyć w tym momencie. Myślę, że nie będziecie się gniewać i że Wam się podobała.

sobota, 21 grudnia 2013

7.Kim one są?

Skipper już od godziny rozmawiał z dowództwem przez telefon, a Kowalski nie wychodził z laboratorium. Szeregowy wraz z Rico czekali w napięciu. Wreszcie szef zakończył rozmowę, a strateg już chyba znalazł rozwiązanie, bo właśnie wyszedł z laboratorium. Pingwiny ustawiły się w rządku i słuchały słów lidera.
- Panowie, rozmawiałem z dowództwem i nadal nic nie wiadomo w sprawie tych nowych, Jedyne co nam się udało ustalić to, że ten Wrocław, z którego one są jest w Polsce. To pewnie jakiś plan doktora Bulgota. 
- Ale szefie, nie wierzę w to, że one są szpiegami. To tylko dzieci - wtrącił się Szeregowy.
- To w to uwierzcie - powiedział dość zdenerwowany Skipper.
- To normalne, wszystkie nastolatki tak mają - odezwał się Kowalski. 
Szefa niezbyt to ucieszyło, nie obeszło się od upomnienia.
- To znaczy tak. To na pewno szpiedzy Bulgota - przytaknął dowódcy Kowalski. 
- To trzeba je będzie tu przyciągnąć i przesłuchać. Szeregowy wy się tym zajmiecie.
- Ale dlaczego ja? - zapytał młodzik. 
- Uwierzą w waszą niewinną uroczość, a po za tym możecie je ogłuszyć i zaciągnąć tu siłą mięśni. 
Szeregowy westchnął i wsiadł do windy. Po chwili był już pod drzwiami do pokoju dziewczyn. Zapukał. Otworzyła mu Agi.
- Ooo Kogo my tu mamy? Czego chcesz? 
- Przyszedłem was zabrać na przesłuchanie - odpowiedział.
- W jakiej sprawie?
- Tego dowiedzie się na przesłuchaniu. 
- Ja nigdzie nie idę - oznajmiła Kesza. 
- Dobrze, przesłuchamy was tutaj - powiedział i poszedł po resztę oddziału.  
*** 
- Jak nie chcecie dobrowolnie iść mam dwie opcje - zaczął Skipper - przystać na waszych warunkach albo zaciągnąć was siłą. Ja stawiam na siłę. 
Skipper i Rico ruszyli na dziewczyny. Marta w tej chwili wydała z siebie przeraźliwy krzyk, a później dołączyła się reszta.
- Dobrze przesłuchamy was tutaj.
Przesłuchanie się zaczęło. 
- Powiedzcie mi co wiecie i to czego nie wiecie też mi powiedzcie - zaczął Skipper. 
- Mam na imię Marta. Jestem pingwinem. Mam brązowe oczy. Gram na perkusji i cię nienawidzę.
- Przyjaciele mówią do mnie Agi. Mam piwne oczy. Jestem pingwinem i bardzo cię nie lubię, w skrócie nienawidzę cię, ą średni promień ziemi wynosi 6378,245 km. 
- Jestem Kesza. Jestem pingwinem i gram na gitarze. Mam szaro - niebieskie oczy. Nienawidzę cię. 
- Mam na imię Ala. Jestem pingwinem. Mam niebieskie oczy i cię nie lubię.
-Przyjaciółki mówią do mnie Natka. Jestem pingwinem. Mam brązowe oczy. Jestem super słodka. Posiadam dar kłichcikowania. Nienawidzę cię. 
- A co to jest ten dar kłichcikowania? - zapytał Szeregowy.
Natka wstała, uśmiechnęła się i swoim niebywale słodkim głosikiem powiedziała kłichcik. Ten dar musiał działać jak uber słodycz Szeregowego, bo wszystkie pibgwiny z wyjątkiem pięciu przyjaciólek padło na ziemię. 
- Co z nimi zrobimy? - zapytała Natka. 
- Zwiążemy i zaciągniemy do laboratorium Kowalskiego - odpowiedziała Agi. 
- Doskonały plan Agi, tylko szkoda, że nie mamy żadnej liny - powiedziała Marta. 
- Zwiążemy ich skakanką - odpowiedziała. 
Zgodnie z planem związały chłopaków i zaniosły do laboratorium. Zajęło im to trochę czasu, ale jak twierdziły było warto, bo wreszcie oni byli związani, a nie na odwrót. Po zakończonej pracy postanowiły pójść do parku. Byłoby wspaniale gdyby nie to, że komandosi w końcu się ocknęli. 
Tym czasem w parku... 
- Kim wy jesteście? - zapytał Fred na widok dziewczyn. 
- Marta. 
- Agi.
- Kesza. 
- Ala. 
- Natka. 
- A co to są za imiona? 
- Agi, Kesza i Natka to ksywki, Marta i Ala to polskie imiona - odpowiedziała Ala
- A co to ksywka? 
- Przezwisko nadane komuś przez kogoś, które jest jego cechą charakteru lub skrótem od imienia lub nazwiska - wyjaśniła Agi. 
- To po co się do kogoś tak zwracać, skoro to nie jest imię?
- Bo tak jest fajniej - powiedziała Kesza. 
- A dlaczego tam te nie mają ksywek?
- Bo Marta jest przywódcą, a Ala jest wyjątkowa.
W tej chwili do parku przyszli Skipper, Kowalski, Rico i Szeregowy. 
- Ooo cześć pingwiny - przywitał się Fred. 
- Cześć Fred - odpowiedział Szeregowy. 
- To wy się znacie? - zapytała Ala.
- To już wszystko jasne - dodała Agi. 
- Nie mam więcej pytań - powiedziała Natka.
- Co chcecie rzez to powiedzieć? - zapytał Kowalski. 
- Nic, zupełnie nic. Nic nie sugerujemy - odpowiedziała Marta.





Cześć! Notka Wam się podobała? Dowiedzieliście się trochę o tych nowych. Co o nich sądzicie?

piątek, 13 grudnia 2013

6. Niebezpieczna zabawa





Był chłodny lecz dość ładny dzień. Pingwiny były na tych swoich misjach, bo Kowalski ostatnio spotykał się z Doris wieczorami. Marta, Agi, Kesza, Ala i Natka siedziały w bazie i oglądały telewizję Niespodziewanie w odwiedziny przyszedł król Julian.
-Cześć sąsiedzi! 
-Nie ma ich, wyszli.- powiedziała Ala 
-Szkoda, chciałem od nich pożyczyć telewizor.- oznajmił lemur 
-Nie oddamy ci telewizora nawet jeśli nic nie ma fajnego w telewizji!- wykrzyknęła Marta 
-Okej. okej kradnięcie telewizora jest lepsze jak się go kradnie tym głupim pingwinom. Wy to byłyście na mojej imprezie, a nie mi w niej przeszkadzacie. 
-My tez ich nie lubimy.- powiedziała Agi
-Raz to się zamieniłem z tym szefującym i te głupie pingwiny pingwiny musiały mi pokazać swoje tajne pomieszczenia.
-Jakie tajne pomieszczenia?- zapytała Kesza
-No te najtajniejsze z najtajniejszych.
-No, ale gdzie one są?- tym razem pytanie zadała Agi 
Julian podszedł do różnych przycisków. Wciskał wszystkie aż w końcu udało mu się uruchomić windę. Marta, Agi, Kesza, Ala i Natka wbiegły do windy zostawiając lemura. Ten oczywiście próbował je znowu przywołać mówiąc, że jest królem, ale dziewczyny go nie słyszały. Winda zatrzymała się . Pingwinki weszły do dużego pomieszczenia. Od razu zgadły, że to pomieszczenie na broń gdyż znajdowały się tam lasery, granaty, bomby, dynamit i jakieś dziwne urządzenia, które najprawdopodobniej były wynalazkami Kowalskiego.
-Wow!- wykrzyknęły dziewczyny na widok tych wszystkich rzeczy.
-Ale dużo broni.- powiedziała zachwycona Marta.- A my co mamy?
-Procę, łuk, drewniany miecz, brzozowy pieniek, glany, marmurowy wałek, jakąś patelnię.- odpowiedziała Agi 
-To niesprawiedliwe oni mają więcej i lepsza broń.- oburzyła się Kesza
Wszystkie dziewczyny były pewne jednego. Tak być nie może! Skipper, Kowalski, Rico i Szeregowy na samym przywitaniu okazali do nich niechęć, tak przynajmniej to odebrały. Później zabrali Marcie pałeczki, zamknęli je w pokoju i nie wiadomo jak długo chcieli przetrzymywać, a na koniec zabronili dobrej zabawy. Dziewczyny też nie były dla nich miłe, ale jak się tłumaczyły przed sobą oni są komandosami, muszą być na wiele odporni, a one fundują im tylko doskonały trening, więc powinni być im wdzięczni. Jak powiedziała Agi chłopaków w bazie nie ma więc jest małe prawdopodobieństwo, że w ogóle się dowiedzą, że tutaj były. Skoro ich nie było musiały to wykorzystać. Każda wzięła co popadnie i ruszyły biegiem. Najpierw po bazie, a później po całym zoo. Śmiały się ze Skippera, Kowalskiego, Rico i Szeregowego oraz ich przedrzeźniały. Jednym słowem zwykła zabawa. Pewnie obgadywanie by się o tym nigdy nie dowiedzieli gdyby nie to, że Marta, Agi, Kesza, Ale i Natka były tak pochłonięte zabawą i nie zauważyły ich przyjścia. Rico już wyrzygał piłę łańcuchową i miał zamiar rzucić się na pingwinki, ale został powstrzymany przez Skippera, który już też ledwo wytrzymywał. Jedyna kara jaką otrzymały przyjaciółki było siedzenie w swoim pokoju. Następnego dnia mogły już wyjść. Komandosów znowu nie było toteż idealnie wykorzystały sytuację i rozejrzały się po bazie. Znalazły pewien niewinnie wyglądający przycisk i postanowiły zobaczyć do czego jest. Niestety ów guzik uruchomił samozniszczenie. Dziewczyny biegały po bzie i krzyczały "Ratunku!". "Na pomoc!", "Wszystkie zginiemy!". I pewnie tak by się stało gdyby komandosi nie zdążyli wrócić i odkręcić wszystkiego co namieszały Marta, Agi, Kesza. Ala i Natka. Po ostatnich wydarzeniach całe zoo śmiało się Ze Skippera, Kowalskiego, Rico i Szeregowego. Że niby wielcy komandosi, mają takich wrogów, a nad piątką nastolatek nie mogą zapanować. Docinek ze strony króla Juliana nie brakowało. Jedyne zwierzę w zoo, które mimo ostatnich wydarzeń ich szanowało to była Marlenka.


Cześć. Wiem, że już dawno nie było żadnych notek. Komputer się zepsuł, ale już jest dobrze. Mam nadzieję, że mimo to nadal będziecie odwiedzać mojego bloga. Spodziewaliście się takiego zachowania po Marcie, Agi, Keszy, Agi, Ali i Natce? Co zrobią komandosi? Czy sądzicie, że piątka nastolatek może ich pokonać? Piszcie swoje uwagi i przypuszczenia w komentarzach.

sobota, 9 listopada 2013

5.Pouczenie

Rano. Pingwiny już wstały. Nadal pamiętali wybryk Marty, Agi, Keszy i Natki. Mieli zaraz do nich iść ale byli zajęci czymś innym.
-Widział ktoś gdzieś mojego jednorożca?-zapytał Szeregowy
Rico biegał po bazie i krzyczał
-Moja lalka, gdzie moja lalka?
-Szefie ktoś zabrał moje liczydło.-żalił się Kowalski
-Mojego kubka też nigdzie nie ma. Dziwna sprawa panowie. To wina tych nowych.
-Szefie nie rozumiem. Dlaczego Marta, Agi, Kesza, Ala i Natka miały by zabierać nasze rzeczy?-zapytał młodzik
-Eee Kowalski?
-Koniecznie ich do czegoś potrzebowały lub chciały się zemścić.-odpowiedział strateg
-Panowie idziemy tam.-oznajmił lider
Poszli do pokoju dziewczyn. Żadna nie zareagowała na zjawienie się ich w pokoju, ponieważ wszystkie jeszcze spały.
-Co wy tu robicie?- zapytała zaspanym głosem Ala. Najwyraźniej nie dawno wstała.
-Szef twierdzi, że...- Nie zdążył dokończyć Szeregowy, bo został upomniany plaskaczem od Skippera.
-Dajcie żyć. Jest siódma rano.-odezwała się Marta
-No coś ty ja już mogę wstać.- oznajmiła Natka
-Niech ją ktoś o de mnie ogranie. Ja jestem za daleko.- powiedział Marta
Agi wstała ze swojego łóżka podeszła w stronę Natki. Ta próbowała się bronić mówiąc niebywale słodkim głosikiem "przestań", "idź", "proszę". Żadna z dziewczyn nie zareagowała. Najwyraźniej takie sytuacje się zdarzały. Dopiero po chwili znowu odezwała się Marta.
-Dobra zostaw ją.
Później zwróciła się do chłopaków.
-Zajrzyjcie do nas o dziesiątej albo po.
-Nie, będziecie mówić teraz.- oznajmił Skipper
Dziewczyny niechętnie zeszły z łóżek i ustawiły się w rządku.
-Dzisiaj w naszej bazie zginęły cztery rzeczy. W tym oddziale nie tolerujemy kradzieży.
-Ale my nie jesteśmy w twoim oddziale.- wtrąciła się Kesza
-I zabraliście mi moje pałeczki. Kradzieży nie tolerujecie, a sami jesteście złodziejami.
-Rico!- zwrócił się lider do psychopaty. Pingwin zgodnie z poleceniem szefa zwrócił pałeczki. Wywołało to zniesmaczenie na twarzach pingwinek.
-O fuu!- wykrzyknęła obrzydzona Kesza
-One są obślinione.- zauważyła Ala
-Jeszcze większe o fuu.- zbrzydziła się Kesza
-W ślinie jeste bardzo dużo bakterii i używanie wyrzyganych przez Rico pałeczek jest niehigieniczne i ryzykowne dla naszego stanu zdrowia.- oznajmiła Agi
-Żądam nowych pałeczek.- zażądała Marta
-Przesadzacie. To tylko jedne pałeczki i masz jeszcze tamte. powiedział Skipper
-Tamte się połamały.- powiedziała Marta
-Ale szefie one mają rację. W ślinie jest rzeczywiście dużo zarazków, a poza tym to dziewczyny są delikatniejsze.- oznajmił Kowalski
Skipper krzywo popatrzył się na stratega. Pewnie by go spoliczkował gdyby nie Natka. Powiedziała ona swoim słodziutkim głosikiem
-Proszę dajcie nam nowe pałeczki. Nie chcemy narażać naszego zdrowia.
Urok i słodycz Natki przekonały komandosów. Wszystkim zmiękły serca. Dziewczyny oddały im rzeczy i teraz musiały już tylko wysłuchać nudnego i głupiego wykładu na tema tego, że w tym oddziale się tego nie toleruje, że na imprezy lemurów się nie chodzi, że tak by się nie zachował żaden pingwin itp. Marta, Agi, Kesza, Ala i Natka o mało nie usnęły. Dlatego na słowa "Mamy nadzieję, że czegoś się nauczyłyście" wszystkie się ucieszyły.
-No nareszcie koniec.- wykrzyknęła Agi
-Idziemy grać w uno.- oznajmiła Natka
Cześć! Przepraszam, że tydzień temu nie dodałam nowej notki. Były zaduszki, a w tygodniu nie było czasu. Chyba się nie gniewacie. Mam nadzieję, że notka wam się podobała.
Zachęcam do komentowania bo to nie boli, ani nic nie kosztuje.




sobota, 26 października 2013

4. Nocna impreza

Zbliżała się 22. Kowalski wracał do bazy, chociaż myślami był gdzie indziej. Ciągle myślał o Doris. Zastanawiał się już nawet nad odejściem odejściem z oddziału i ucieknięciem gdzieś ze swoją dziewczyną. Wreszcie doszedł do bazy. 
-Cześć Kowalski!- powitał przyjaciela Szeregowy
 -Kowalski gdzie wy byliście?- zapytał Skipper
 -Przecież już szefowi mówiłem, że byłem umówiony z Doris.
 -Nie było was przez cały dzień. Wy wiecie co te nowe zrobiły? Nie wiecie bo was nie było, a tłumaczycie się tym, że byliście ze swoją dziewczyną. Macie z nią zerwać albo mniej czasu z nią spędzać. Wybór należy do was.
 Skipper był wściekły na swojego stratega. Przez cały dzień go nie było kiedy on i reszta oddziału musieli znosić te tortury które sprawiły im Marta, Agi, Kesza, Ala i Natka. Jednak gdzieś w głębi serca go rozumiał. Ile to razy on sam się zakochał?
-Kowalski szef ma rację. Prawie w ogóle nie ma nie jesteś w bazie, tylko wieczorami wracasz.- młodzik podbiegł do geniusza i do przytulił. Był przecież jego przyjacielem a on cały czas był z Doris. Szeregowy miał wrażenie, że Kowalski odejdzie z oddziału.Kowalski był wściekły na Szeregowego i szefa. Miał wielką ochotę wszystkim oznajmić, że się wypisuje. Jednak powstrzymał się w ostatniej chwili. Bez słowa poszedł do laboratorium. Nauka przecież musi znać odpowiedź na to pytanie. Obliczał, obliczał i obliczał, ale rozwiązania nie znalazł. Mijały sekundy, minuty, godziny, a naukowiec stawał się coraz bardziej senny. Zostawił więc różne wzory, działania, obliczenia i poszedł spać. U lemurów właśnie rozpoczynała się impreza. Oddział jednak spał bo był zaopatrzony w zatyczki do uszu. Marta, Agi, Kesza, Ala i Natka ich nie miały przez co bardzo dobrze słyszały muzykę. Na razie im to nie przeszkadzało, nie zamierzały iść spać. -Słyszycie tą muzykę?- zapytała Marta -No, ktoś zrobił imprezę.- odpowiedziała Kesza
-Ale kto?- spytała Agi
-Nie ważne, wbijamy na imprę!- wykrzyknęła Natka
-TAAAK!- odpowiedziała reszta chórem
-Ja nie idę- oznajmiła Ala
-Czemu?- zapytała Agi
-Zmęczona jestem, chcę iść spać.
-Niech zostanie, będzie pilnować pokoju. Jak tamte głupki przyjdą to nie jesteśmy na imprezie.- powiedziała Marta
Marta, Agi. Kesza i Natka wyszły z bazy. Po wyjściu zorientowały się, że impreza jest u lemurów. Poszły więc na ich wybieg. Król Julian bardzo ucieszył się na ich widok.
-Ooo, spójrz Maurice duchy nieba przysłały mi nowych poddanych. Im więcej tyłków do trząchania tym lepiej.
Impreza trwała w najlepsze, każdy się bawił. Tym czasem komandosi się obudzili. Zaszli najpierw do dziewczyn. Zauważyli tylko Alę leżącą na łóżku i słuchającą muzyki przez mp3. Zaciekawiło to lidera.
-Gdzie jest reszta?
Ala ściągnęła słuchawki.
-Spią.-odpowiedziała
-Akurat, przy hałasach z imprezy lemurów nie da się spać.-Kowalski nie wierzył Ali
-Kowalski opcje gdzie mogą być.-zwrócił się Skipper do stratega.
-Pewnie na jakiejś imprezie.
-Panowie idziemy do lemurów.
Pingwiny poszły więc na ich wybieg. Rico zepsuł bum boxik Juliana przez co król był wściekły. Zaciągnęli Martę, Agi, Keszę i Natkę do bazy i jak powiedzieli jutro rano sobie porozmawiają, bo teraz są zmęczeni.
 
 
 
Hej. I co może być notka? Czy Kowalski rzeczywiście odejdzie z oddziału? A może zerwie z Doris? Czy dziewczyny polubiły Juliana? Piszcie w komentarzach. To nie boli ani nie kosztuje.

sobota, 19 października 2013

Zemsta za zemstę

Zamknięte drzwi i zabranie pałeczek nie pomogło. Marta miała zapasowe i waliła nimi w ściany, a reszta potwornie krzyczała. Nie pomogły nawet zatyczki do uszu. Komandosi już nie wytrzymywali.
-Panowie nie wytrzymam tego dłużej, idziemy do parku- oznajmił lider
Jak postanowili tak zrobili, wyszli zostawiając dziewczyny same. Krzyki na chwilę ucichły.
-Co z nimi, że jeszcze tych drzwi nie otworzyli? Słychać nas już chyba w całym zoo. Jeszcze dość nie mają?- spytała Marta
-Może gdzieś wyszli.-powiedziała Agi
-Jakie mamy szanse na wydostanie się?- zapytała Natka
-30%.- odpowiedziała Agi
-To nie dużo ale warto spróbować.- powiedziała Kesza
-Zgadzam się z tobą.- odparła Marta
-Jak się zamierzacie wydostać?- zapytała Ala
-Eee... nie wiem. Co można zrobić z pięciu dziewczyn, pałeczek do perkusji, rzemyka, mojego werbelka, kolorowej chusty i okularów?- spytała Marta
-Nie wiem.- odpowiedziała Agi
-No ale trzeba jakoś spróbować się stąd wydostać.- starała się podnieść wszystkich na duchu Natka
Podeszła do drzwi i nacisnęła klamką. Były otwarte.
-O otwarte- powiedziała uradowana Natka
-Jaki głupek żeby drzwi nie umieć zamknąć.- śmiała się Marta
Dziewczyny jeszcze długo śmiały się ze Skippera ale ostatecznie postanowiły podjąć działania i porozglądać się po bazie. Postanowiły, że się zemszczą. Zabrały kubek Skippera, liczydło Kowalskiego, lalką Rico i pluszaka Szeregowego. Po jakimś czasie do bazy wrócili Skipper, Rico i Szeregowy. Nie usłyszeli żadnych hałasów więc postanowili zajść do dziewczyn.
-Znudził wam się krzyczenie?- zapytał Skipper
-Nie!- odpowiedziały mu wszystkie razem
-Tak czy inaczej będziecie musiały zabrać swoje rzeczy z bazy głównej i przenieść do swojego pokoju.
Dziewczyny miały dużo rzeczy ale chłopaki im pomogli więc szybciej skończyli. Ich pokój wyglądała teraz miło i przytulnie. Podzielono go na pięć równych części. Każda mogła sobie wybrać kolor ścian i wystrój wnętrza swojego skrawka pokoju. Dziewczyny zamiast łóżek też miały wnęki w ścianie. Jednak zażądały ciut większych i wyższych. Pościeliły je miękkimi materacami, poduszkami i kocami. Dla ulepszenia efektu łóżka miały nawet zasłonkę. Pingwinki mogły więc w każdej chwili "odejść" do swojego własnego zakątka. Po robocie wszyscy poszli zjeść kolację, choć na początku Marta, Agi, Kesza, Ala i Natka były niechętne.  Jednak głód dał za wygraną. Może na chwilę ich relację się polepszyły ale to był dopiero początek wielu wojen, kłótni i zemst.


Hej! Jak notka? Może być? Co myślicie o zemście dziewczyn za zabranie pałeczek? Jak zareagują na kradzież Skipper, Kowalski, Rico i Szeregowy? Zachęcam wszystkich do komentowania bo to nie boli i nic nie kosztuje, a mi sprawia radość, że blog wam się podoba.

sobota, 12 października 2013

2. Nowy pokój

Baza pingwinów zupełnie się zmieniła. Była zagracona różnymi rzeczami. Chcieli czy nie chcieli musieli wpuścić dziewczyny do bazy. Nie spodziewali się, że zabrały ze sobą aż tak dużo rzeczy. Jednak nie to było najgorsze. Skipper, Rico i Szeregowy, bo Kowalski sobie nagle przypomniał, że jednak umówił się dzisiaj z Doris musieli zmagać się z hałasem. Marta grała na perkusji,  Kesza na gitarze, a reszta śpiewała. Nawet zatyczki do uszu nie pomagały. Ten okropny jazgot było słychać w całym zoo. Wszystkie zwierzęta miały go dość. Jedynie oświeconemu władcy lemurów królowi Julianowi nie przeszkadzała ta muzyka. Dręczyła go inna rzecz.
-Maurice dlaczego pingwiny urządziły imprezę, a mnie nie zaprosiły? Czuję się obrażony. Musimy się tam dostać.
Lemury weszły do bazy pingwinów.
-Cześć sąsiedzi! Przyszedłem na waszą imprezę. Cieszycie się?
-Ogoniasty, con ty tutaj robisz?- szef oddziału był już wściekły na piekielny jazgot, a co dopiero na zjawienie się lemura.
-No przecież mówię, że przyszedłem na waszą imprezę.
-Co? To nie jest impreza Ogoniasty. Wyjdź stąd albo Rico pokaże ci wyjcie.
Król Julian nie zwracał uwagi na słowa Skippera. Jego uwagę przyciągnęło coś innego.
-Dzieci? To wy macie tu dzieci? Hahaha niańki z was.
Tego było już za dużo. Julian został został wykopany z bazy przez Rico. Muzyka na chwilę ucichła.
-Macie już dość?- spytała Marta
-Nie
-Ok. będziemy grać głośniej.
-No dobrze niech będzie wygrałyście.- szef dał za wygraną
Skipper wprowadził Alę, Natkę, Agi, Martę i Keszę do windy. Gdy się zatrzymała weszli do pewnego pomieszczenia, było puste i wystarczająco duże aby mogło służyć za pokój pięciu dziewczyn.
-To miało być nasze nowe pomieszczenie, a na co to już nie wasza sprawa. Jak już tutaj mieszkacie to odstępujemy go wam.- oznajmił Skipper
-To pomieszczenie jest za małe i strasznie tu brudno.-powiedziała oburzona Kesza
-Mam uczulenie na kurz.- oznajmiła Agi
-Mój zestaw perkusyjny się tu  nie zmieści.- Marta też była niezadowolona
-Tutaj nie ma pięciu gniazdek. Jak mamy ładować nasze komórki, tablety,laptopy?-Natce również nie podobał się ten pokój
Ala też miała coś do powiedzenia.
-Ten pokój mi też jakoś nie pasuje.
Potem znowu odezwała się Kesza.
-To nie jest hotel pięciogwiazdkowy. Nie mamy sauny, basenu i jest tutaj za mało kolorów.
-Nie kolorów jest tutaj za dużo.-powiedziała Marta
-Za mało!
-Za dużo!
-Za mało!
-Za dużo!
-Za mało!
-Za dużo!
Szeregowy nie wytrzymał i zemdlał. Skipper też już nie wytrzymywał. Najpierw krzyknął, a potem powiedział
-Jestem cierpliwy ale to już przesada. Potem podszedł do Marty zabrał jej pałeczki, wziął Szeregowego i wraz z Rico wyszli z pokoju dziewczyn zamykając je na klucz.


Cześć! Jak wam się podoba opowiadanie? Co myślicie o Marcie, Keszy, Agi, Ali i Natce? Spodziewaliście się, że Marta gra na perkusji, a Kesza na gitarze? Czy myślicie, że zabranie Marcie pałeczek było dobrym rozwiązaniem? Piszcie w komentarzach. To nie boli, nie kosztuje, a ja mam pewność, że moje opowiadania się wam podobają.
 

sobota, 5 października 2013

1.Zaskoczenie

Był piękny, słoneczny dzień. Pingwiny siedziały w bazie i zajmowały się tym co zwykle. Nie było wśród nich tylko Kowalskiego. Od czasu chodzenia z Doris bardzo się zmienił. Całymi dniami spędzał czas ze swoją dziewczynom. Był szczęśliwy, że wreszcie jest jej chłopakiem. Niespodziewanie do bazy weszła Marlenka.
-Cześć chłopaki!- przywitała się- A gdzie Kowalski?
-Z Doris.- odpowiedział jej Szeregowy
-No i bardzo dobrze. Nie tworzy już tych swoich wynalazków o niewymawialnych nazwach, które mogą zniszczyć cały świat.- wtrącił się Skipper
Szeregowy posmutniał. Nie wiedział dlaczego szef nie zauważa, że bez Kowalskiego ich oddział nie jest już taki jak dawniej. Nikt już nie podaje opcji, nie tworzy strategii. Już od dawna nie byli na żadnej misji. Szeregowemu było ciężej niż reszcie. Kowalski był jego najlepszym przyjacielem, a teraz go stracił.
-Ale Skipper bez Kowalskiego już nie tworzycie drużyny. Kiedy ostatni raz byliście na tych swoich misjach? Twój oddział się rozpada.
-Bzdura Marlenko. Mój oddział się nie rozpadnie, a bez Kowalskiego jest nam lepiej. A teraz już idź. Musimy iść na misję.
Więc wyszła.
-Szefie, naprawdę idziemy na misję?-spytał młodzik
-Tak, przecież trzeba sprawdzić co się dzieje w zoo.
Przypuszczenia Szeregowego i Marlenki były jednak słuszne. Oddział powoli rzeczywiście się rozpadał. Nawet nie wiedzieli, że do ich zoo miały przybyć nowe zwierzęta. Zareagowali dopiero wtedy gdy skrzynia pojawiła się na ich wybiegu.
-Kowalski, analiza- zwrócił się lider  do stratega bo dzis wyjątkowo nie był z Doris.
-Skoro skrzynia jest na naszym wybiegu musi to być nowy pingwin.
-Nareszcie ktoś nowy do oddziału- ucieszył się szef- Panowie otworzyć tą skrzynię.
Po otworzeniu skrzyni nastąpiło jednak zdziwienie, a nie zadowolenie.
-Szefie od kiedy przyjmujemy do oddziału dziewczyny, a do tego dzieci?- spytał Szeregowy
-Od nigdy
Przed nimi stało pięć nastoletnich pingwinek. Każda czymś się różniła od pozostałych. Najwyższa miała wisior  w kształcie werbla zaczepiony na rzemyku, prawie najwyższa- okulary, prawie prawie najwyższa- kolorowa chusta, prawie najniższa- niczym się nie wyróżniała, nie miał biżuterii ani żadnej innej ozdoby, yo była jej oryginalność, najniższa wyglądała słodko, uroczo i niewinnie.
-Dziewczyny, dzieci aż tak nam to wytykacie?- spytała najwyższa z oburzeniem
-Nie, po prostu jesteśmy zdziwieni, że przysyłają do oddziału dziewczyny i to tak w młodym wieku.-odpowiedział Kowalski
-No ja bardzo przepraszam do jakiego znowu oddziału? No ja się pytam no.- wtrąciła się prawie prawie najwyższa
-To ściśle tajne.- odpowiedział Kowalski
-Coś mi się wydaje , że się nie polubimy.- znowu odezwała się najwyższa
-No i bardzo dobrze nie chcę mieć dzieci w oddziale.- oznajmił Skipper
-Do żadnego oddziału nie zamierzamy dołączać- powiedziała najwyższa
Kłócili by się pewnie dalej gdyby Rico im nie przerwał
-Ryba!- wykrzyczał
-Szefie rzeczywiście zbliża się pora karmienia, idzie tu Alice- ogłosił Szeregowy
-Żarcie- krzyknęła Alice karmiąc ptaki
Komandosi od razu rzucili się na jedzenie.
-Dlaczego nie jecie?- zapytał Szeregowy
-Nie jesteśmy głodne, już dość nam dzisiaj dzień zepsuliście- odpowiedział najwyższa
-Wiem jakoś to nam nie wyszło. Może się przedstawię. Jestem Szeregowy. To jest szef, Kowalski i Rico.
-Aha. Ja jestem Marta. Ta w okularach to Agi, ta z chustką to Kesza, ta słodka i urocza to Natka,a ta niczym się nie wyróżniająca to Ala.
-Z jakiego zoo was przywieźli?
-Z Wrocławia- odpowiedziały
-Ale to że się przedstawiłyśmy i powiedziałyśmy skąd jesteśmy wcale nie oznacza, że się zaprzyjaźnimy. Jak będzie trzeba zrobimy wam nie złe piekło
-Hahahaha i co wy nam niby zrobicie?- zapytał niczym nie przejęty Skipper
-Jeszcze zobaczysz.

Powitanie

Witam Was serdecznie na moim blogu. Jeżeli tu trafiliście to znaczy, że tak jak ja jesteście fanami Pingwinów z Madagaskaru. Będę tu zamieszczać swoje opowiadania o znanej wam czwórce komandosów. Jeżeli Wam się nie podoba to możecie tu nie wchodzić, nikt Was nie zmusza . Jednak życzę żebym przypadła wam do gustu.